Blog
...czyli opowieści z Rzepichowego Boru
Oderwanie, eksmisja i cała prawda o wiewiórkach...
2024-04-22 14:19
Pirat, żurawie i czarne wilki.
2024-02-29 17:54
Opowieści z Rzepichowego Boru. Księga druga. Opowieść siódma: Żółte Okiennice.
2024-01-21 18:56
Rzecz o wilkach i śnieżnych płatkach
2024-01-03 13:42
Opowieści z Rzepichowego Boru. Księga druga. Opowieść szósta. Niezwykły kwiat.
2023-12-17 19:41
Zimowa alternatywa
2023-12-10 18:11
Soczyste kolory w bieli
2023-12-03 17:16
Wernisaż
2023-11-07 16:47
Kłamstwo, podsufitowe rozmyślania i nie-wino
2023-10-22 18:51
Proste formy
2023-09-28 12:15
Lubię wrzesień...
2023-09-19 17:58
PoFestiwalowe przemyślenia
2023-08-28 18:48
Czarna robota
2023-07-24 19:06
Nie zdążyłam...
2023-06-29 16:47
Fantastyczny świat
2023-06-21 12:36
Słodko, słodko...
2023-06-01 08:36
Nalot i wielkie odkrycie
2023-05-10 18:46
Pamiętajmy o...
2023-04-22 08:49
Tygrysie drewno i ogłoszenie nie drobne
2023-04-03 11:07
Poniedziałek, 03.04.2023
Kwiecień plecień już mamy ;), co oznacza, że tylko kilka tygodni pozostało, bym mogła przygotować się na pyrkonowe, konwentowe szaleństwo. No a kwiecień, cóż, wcale nie jest dla mnie łaskawy, bo zawarł pakt z silnym, mroźnym wiatrem, który pył w oczy i nozdrza wciska, utrudniajac mi pracę...
Księżycowe smoki
2023-03-28 18:17
Wtorek, 28.03.2023
Ostatnie dni...hmmm... choć może raczej tygodnie (???)... czas tak szybko ucieka przez palce, że nie jestem w stanie określić jak długo to już trwa :/. W każdym razie, od jakiegoś już czasu przygotowuję się do pewngo wydarzenia, które odbędzie się na kilka dni przed rozpoczęciem lata.
Kura na grzędzie
2023-03-20 14:55
Poniedziałek, 20.03.2023
Wczorajszy dzień był piękny. Spokojny, słoneczny, ciepły. Niedziela, jaka nie zdarza się często....
W lutym i marcu w lesie zazwyczaj jest dość głośno. Późna zima i bardzo wczesna wiosna, to czas, w którym...
Pech na galowo
2023-03-13 10:23
Poniedziałek, 13.03.2023
Poniedziałkowy wpis głownie dotyczyć będzie niedzieli - dnia wczorajszego, a pech, o którym w tytule mowa nie przytrafił się wcale w dniu wczorajszym i nie mojej osobie...
Coś więcej niż wisior
2023-03-08 16:00
Środa, 8.03.2023
Dzisiejszy wpis zbiegł się ze świętem przez wiele pań uwielbianym, przez inne znów traktowanym dość oschle. Nie należę ani do jednej ani do drugiej grupy i pewnie o święcie tym w ogóle bym nie pamiętała, gdyby nie życzenia od mężczyzn, według których...
Ryzyko
2023-02-25 10:15
Sobota, 25.02.2023
Kwietniowa pogoda w lutym już chyba nikogo zaskoczyć nie powinna. Deszcz, śnieg, słońce, mróz, wichury... Kalejdoskop pogodowy nie zniechęca jednak ptaków do powrotu, wieszcząc rychłe nadejście wiosny. Na kujawskich łąkach słychać żurawi klangor, na niebie widać klucze gęsi prowadzących głośne ze sobą rozmowy. Nad rzeką płochliwe urocze cyranki, "białobrzuszne" gągoły, krzyżówki z malachitowymi główkami, czaple siwe i stara znajoma - czapla biała, tuż obok stroszące piórka łabędzie...
Słoneczne obietnice
2023-02-10 15:08
Od tygodnia jasne słońce zagląda do mnie przez okno. Kusi, zachęca, obiecuje i jeśli ktoś myśli, że jestem w stanie mu się oprzeć, to jest w błędzie. Dzięki ognistej kuli energii we mnie tyle, co w całej grupie przedszkolnej mojej serdecznej koleżanki ;). W związku z tym spacery po lesie, ku uciesze naszych czworonogów, są coraz dłuższe...
Magiczna, zimowa aura
2023-02-05 11:04
Tegoroczna zima nie zachwyca magiczną aurą. Szaro, mokro, zimno, nieprzyjemnie. Chlapa, błoto, brud... Listopadowa zapowiedź arktycznego zimna z dnia (19.11.2022 - dokładnie ten dzień pamiętam :)) jednak się nie sprawdziła. Sroga zima odeszła tak samo nagle, jak się pojawiła. Ale wczoraj...
Toruń
2023-01-23 15:40
Poniedziałek, 23.01.2023
Toruń - miasto, z którym związałam 5 lat swojego życia i jedno z niewielu miast, w którym czuję się dość swojsko i komfortowo - miasto przytulne, ciepłe, kolorowe, gościnne. Choć tamtejszy uniwersytet...
Wilczy Księżyc
2023-01-10 10:25
Noc z piątku (6.01) na sobotę (7.01) bez szansy na sen... Przewracam się już na piąty bok, bo najstarszy z rodu Kudłatych Borderów, mimo, że przed chwilą wrócił z podwórka, cicho pojękuje. Irytujący, jęczący dźwięk nagle przeradza się w skomlenie i w końcu w donośne szczekanie.
- Zaraz go zamorduję - myślę, kładąc poduszkę na głowę w nadziei, że przytłumi nieznośny psi skowyt.
Nic z tego :(. Z zaciśniętymi ze złości pięściami, piorunami w oczach i pianą na ustach...
Koniec i początek
Sobota, 31.12. 2022
Mała pionowa kreska migająca na ekranie mojego komputera może oznaczać tylko jedno, że z końcem roku mam już niewiele do powiedzenia ;)
Nie mam ochoty na podsumowania, analizy czy snucie planów, bo tak naprawdę jakie to ma znaczenie? I tak wszystko wyjdzie w praniu, dziać się będzie z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, z godziny na godzinę. A to, jak się będzie działo zależeć będzie w dużej mierze od podjętych przeze mnie decyzji. Tych słusznych i tych mniej słusznych, trafionych albo i nie. Ważne, bym te decyzje podejmowała sama, nie ulegając presji większości. Tego przez te 45 minionych "Roków" zdążyłam się nauczyć :)
Czasem będzie wesoło, czasem smutno. Nie ma innej opcji. Zawsze wesoło nie będzie i zawsze smutno też być nie powinno.
Wesołych :)
Sobota, 24.12.2022
Wigilia... Posprzątałam... umyłam nawet okna... Wiem, niektórym przedświąteczne mycie okien wydaje się głupie i śmieszne, krążą nawet o tym niemądre żarty, ale w sumie za ten okres przedświąteczny (który u mnie zazwyczaj zaczyna się dzień przed wigilią i w wigilijny wieczór się kończy) jestem wdzięczna, bo tylko wtedy mogę na myciu okien się skupić. A święta, to taki czas, kiedy przez te okna w końcu mogę sobie dłużej popatrzeć, mogę zawiesić wzrok na tym, co dzieje się po drugiej ich stronie ;) Myłam te okna z wielkim zapałem, przy dźwiękach muzyki z Gladiatora, jak wojowniczka (ze szmatą w ręku zamiast gladiusa) walczyłam z brudem i pajęczynami, o których już nawet same pająki zdążyły zapomnieć ;)
Prawie czarne na bieli
Poniedziałek, 19.12.2022
Czerń zapowiadałam, czarnego słowa dotrzymuję ;). Nie jest to jednak czerń głęboka, krucza czy obsydianowa. To raczej odcień czerni węglowej, a może ciemnego grafitu.. hmmm... Zawsze mam problem z określeniem koloru, więc w temat czerni również zagłębiać się nie będę ;). Przedstawiam Wam płaszcz z obszernym kapturem...
Cztery tygodnie...
Sobota, 17.12.2022
Cztery tygodnie mgieł, mżawek, wilgoci, zimna przeszywającego kości. Cztery tygodnie bez choć jednego promienia słońca. Cztery tygodnie deficytu energii, sił i chęci i cztery tygodnie zmuszania się do działania. Spacery po mglistym lesie bez większych zachwytów. Ot, taki zwyczajny, powolny marsz zakapturzonej, zgarbionej sylwetki ciągnącej nogę za nogą, ze wzrokiem wlepionym w ziemię, by nie wywinąć orła na śliskim jak diabli mchu. Od czasu do czasu niski skłon przez gałęzie, których tam być nie powinno...
Kolorowy piątek i nadzieja
Piątek, 25.11.2022
W mediach szał czarnego piątku, weekendu, tygodnia a ja trochę dla przekory opowiem Wam o nadchodzących kolorowych dniach :) Owszem, czerń mam przygotowaną, co więcej czerń, jakiej nigdy tu jeszcze nie było ale pozwólcie, że zostawię ją na inną, bardziej kolorową okazję, bo czerń, biel i szarość przejadły mi się ostatnio. Mnóstwo bieli na ziemi, dużo bieli z nieba. Dni przygnębiająco szare, wieczory głuche i czarne...
Ho ho ho i jingle bells... listopadowe zaskoczenie
Sobota, 19.11.2022
Godzina 7.00. Z trudem otwieram posklejane snem powieki. Spod kołdry wyciągam mały palec stopy... ziiiimnooo. Nie poddając się wysuwam resztę palców lewej stopy a potem palce prawej... Zimno staje się coraz bardziej uciążliwe. Może lepiej wsunąć się z powrotem pod ciepłą kołderkę? Eeee, nie bądź mięczakiem... Na trzy... raz, dwa, trzy...!!!
Ze łzami w oczach...
Środa, 16.11.2022
Kolejne karty księgi Rzepichowego życia zapisane ;) Rozdział krótki - historia bardzo pouczająca. Po raz kolejny dochodzę do tych samych wniosków: dostosowywanie się do pozbawionych logiki i sensu zasad, codzienne powtarzanie tych samych, nudnych czynności, które wypalają mózg i duszę a także zgoda na niesprawiedliwe traktowanie pracowników na "niższych szczeblach" zdecydowanie nie leżą w mojej naturze...